12 września 2010

Genialna maść natłuszczająca Hud Salva

Dzisiaj kolejna recenzja super kosmetyku!
Prezentuję Wam silnie natłuszczającą maść do skóry bardzo suchej i z problemami Hudosil - HUD SALVA, której producentem jest Naturmedicine. Ceny wahają się między 27 zł a 35 zł a produktu jest w tubce 100 ml.


To kosmetyk hypoalergiczny i bezzapachowy do skóry bardzo suchej i wrażliwej, z atopowym zapaleniem skóry czy łuszczycą. Producent zaleca stosowanie tej maści do codziennej pielęgnacji dłoni, kolan, łokci, pięt i wszystkiego co jest zrogowaciałe lub silnie wysuszone.
Zdecydowanie dobry produkt dla osób z łuszczycą, zaczerwieniami i pęknięciami.

Komentarz ze strony Hudosil:
Działanie
Chroni podrażnioną skórę przed przesuszeniem i szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych (zimno, słońce, woda). Zawarty w maści bisabolol łagodzi stany zapalne, hamuje obrzęki uczuleniowe, wykazuje dużą aktywność antybakteryjną, dodatkowo regeneruje i uspokaja skórę. Alantoina - działa łagodząco, nawilżająco i zmiękczająco, a gliceryna - chroni przed nadmierną utratą wody (dzięki niej skóra jest miękka, elastyczna i gładka), lanolina - działa intensywnie natłuszczająco. 


Skład INCI: Innehåll: Aqua Purificata, Glycerin, Cetyl Alcohol, Isopropyl Myristate, Metoxy PEG-22 Dodecyl, Glycol Copolymer, polysorbate 80 (and) Cetyl Acetate (and) Acetylated Lanolin Alcohol, Stearyl Alcohol, Cyclomethicone (and) Dimethiconol, Steareth-21, Phenoxyethanol / Benzoic Acid / Dehydroacetic Acid, PEG-40 Hydrogenated Caster Oil, Bisabolol, Allantoin.

Ja używam produktu głównie na łokcie i kolana. Od czasu do czasu smaruję maścią również stopy, aby zmiękczyć ich skórę oraz pięty.

Maść niesamowicie natłuszcza skórę! Nie znam produktu, który potrafiłby zdziałać takie cuda! Nawet maść z witaminą A nie powoduje takich natychmiastowych rezultatów i efektów.
Łatwo się rozsmarowuje i pozostawia na skórze dosyć tłustą powłokę dlatego ja używam jej na noc lub wieczorami. I wcale nie trzeba go grubo nakładać.
Już na następny dzień możemy zobaczyć, że skóra jest miękka i gładka. Nie czuć szorstkości i ewidentnie wygląda na zdrową. Regularne stosowanie powoduje, że problemy naskórne znikają w szybkim tempie.

Na początku zaskoczył mnie kolor tej maści i konsystencja ponieważ dziwnie się ciągnie i ma metaliczny kolor (?) Hmm... no tak jakby srebrny! Ciężko to wyjaśnić, trzeba to zobaczyć na własne oczy :) Zrobiłabym fotkę, ale weekend minął mi niezwykle leniwie, wiec po aparat też nie chce mi się ruszyć :) Jednak podczas wsmarowywania zmienia się na zwykły kolor maści, czyli biały. 


Dlatego z całego serca polecam tą maść każdemu kto ma bardzo suchą skórę lub problemy ze zrogowaciałymi łokciami i piętami. Nie zauważyłam żadnych efektów ubocznych, więc jest idealny do skóry wrażliwej.  
Mam bardzo suchą skórę a w niektórych miejscach nawet odwodnioną, więc Hud Salva uratowała mnie od wszystkich zrogowaceń i nieprzyjemności. 
Produkt odkryty przeze mnie parę miesięcy temu i muszę stwierdzić, że wszystkie moje problemy skórne zniknęły. Zatem naprawdę działa.
Jedynym minusem jest to, że ciężko znaleźć aptekę, w której można kupić tę maść. Trzeba się trochę naszukać.
Zachęcam do wypróbowania.

7 września 2010

Paletka Sleek

No i skusiłam się!
Tyle było o słynnych paletkach Sleek w Internecie, na YT czy Blogspocie, że nie powstrzymałam się i zakupiłam jedną z nich.
Sleek Divine The Original

Czy będę z niej równie zadowolona jak reszta to się okaże niedługo. Zamierzam bardzo intensywnie ją badać i testować, zwłaszcza, że idzie jesień i można naprawdę eksperymentować z makijażem!
Dlaczego Original? Bo kolory są najzwyklejsze, najpopularniejsze i które można wykorzystać zarówno na wieczór jak i na dzień. Czegoś takiego szukałam. Reszta była zbyt pstrokata lub pospolita (beży i brązów mam pod dostatkiem).
Nie planuję kupować następnych. Należę do tych osób, które lubią mieć mało a konkretnie niż nie wiadomo ile palet i cieni a tak naprawdę to nie korzystać nawet z połowy zbioru.

Mimo iż paletka na pewno znana większości, to prezentuję kolorki w pełnej okazałości.

Zdjęcie bez lampy. Szkoda, że tak słabo widoczne kolorki.

Zakupiłam ją na Allegro, na jednej z aukcji i zapłaciłam 38 zł (plus przesyłka).
Za wcześnie mi mówić czy warto i czy polecam, ale myślę, że kolorki prezentują się obiecująco i grzechem byłoby nie spróbować. Zwłaszcza, że niewiele palet posiadam w swoim skromnych zbiorze.

Wszystkie cienie są ślicznie połyskujące, świetnie na pigmentowane i bardzo żywe. Tylko czerń wydaje mi się jakby matowa.
Nie ma sensu więcej się rozpisywać bo to produkt na pewno wszystkim znany i domyślam się, że nawet bardzo lubiany :)



Co niej sądzicie? Jakie są Wasze opinie? Piszcie w komentarzach!










Pozdrawiam w ten chłodny wieczór! Brrr...

5 września 2010

Zakupy, zakupy, zakupy!

Cały ten tydzień minął pod hasłem: zakupy! Rozszalałam się i dosłownie od poniedziałku buszuję po sklepach. Dlaczego sobie na to pozwoliłam? Bo w lipcu i sierpniu nie kupiłam sobie nic i musiałam odreagować :)
Nawet nie jestem w stanie się pochwalić wszystkim co kupiłam bo pochowałam już do szafek większość rzeczy :P
Miałam kupić naprawdę tylko najpotrzebniejsze rzeczy na jesień a skończyło się na: długim, szarym sweterku zapinanym na guziczki, czarno - białym płaszczyku na chłodne dni, jednej parze jeansów, jednym sweterku, czterech kompletach bielizny i bucikach na jesień. Sponsorem niektórych ciuszków był mój M., który ewidentnie przesadził kupując mi moje pierwsze buty z Lasockiego za ponad 260 zł!
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie udała się do Rossmanna oraz Superpharm i nie nakupowała masę kosmetyków.
Swoją drogą teraz w Superpharm jest strasznie dużo promocji i obniżek! Niektóre nawet o 50%!
Sama skorzystałam i kupiłam w końcu Blend-a-med paski wybielające Whitestrips za 41,99 zł gdy wcześniej były za prawie 70 zł! Od jutra zaczynam swoją kurację, którą planuję już od dłuższego czasu (jeszcze zanim pojawiły się jakiekolwiek filmiki na YT na ten temat). Pewnie gdy zauważę jakieś rezultaty (bądź nie) to zrecenzuję ten produkt.
Co do moich paznokci to oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie kupiła kilka nowych lakierów do paznokci. Narzekałam tylko ostatnio na skórę wokół paznocki i same skórki, które były bardzo wysuszone i nieestetycznie wyglądały. Szukałam zatem jakiejś oliwki bądź kremu. Przypadkiem trafiłam na nowy krem nawilżający do skórek Sally Hansen:

Użyłam go zaledwie dwa razy i już moje paznokcie wyglądają przyjemniej, ale więcej się wypowiedzieć nie mogę.
Może, któraś z Was już go testowała? Jakieś opinie znacie na temat tego produktu?
Ogólnie tydzień bardzo udany i oby każde takie były. Przyjemniej jest zaczynać nowy tydzień i pracę od poniedziałku gdy człowiek jest naładowany energią i zadowolony z minionych zakupów.
A jak Wam minął weekend?
Pozdrawiam.

2 września 2010

Kredki do oczu Pierre Rene

Zaraz po zakupie dwóch wodoodpornych kredek do oczu Pierre Rene zdecydowałam się Wam je zaprezentować i krótko zrecenzować.
Kolory jakie posiadam to: 6 biała oraz 2 brązowa. Obie po 1,14 g.


Kredeczki są bardzo miękkie i łatwo się je używa. Ja mam przysłowiowe dwie lewe ręce i narysowanie prostej kreski kredką czy eyelinerem graniczy z cudem. A dzięki tym kredkom nie mam już takiego problemu.
Warto dodać, że Pierre Rene z tej serii posiada dużą gamę kolorów. Od błękitów, szarości, różnych odcieni czerni i brązów po różową.

Producent zapewnia, iż są one waterproof, ale jak to faktycznie jest to ciężko mi ocenić. Łatwo jest zetrzeć palcem narysowane kredki na dłoni, jednak kiedy potraktowałam je wodą, trzeba było mocniej szorować. Zatem jest ona wodoodporna czy nie jest?


Zależało mi głównie na białej ponieważ nigdy nie używałam kredki w tym kolorze na linię wodną. Ciężko będzie mi się przyzwyczaić do nowego oka, ponieważ od zawsze używałam bardzo mocnej czarnej, miękkiej i wyrazistej kredki z Avonu, ze starej serii Color Trend.

Pierwsze wrażenie? Miałam problem z narysowaniem kreski (nie to co czarna z Avonu)! Nie było jej widać i dosyć mocno trzeba było nią przyciskać. Jednak dam jej jeszcze jedną szansę!

Ogromne wrażenie wywarła na mnie natomiast kredka brązowa!

Super mięciutka! Łatwo się nią rysuje i już jestem ciekawa jak będzie wyglądała do fajnego brązowego makijażu. Na dolnej powiece również bez problemu można narysować fajną kreskę.
Mam nadzieję, że fotka poniżej ukaże choć trochę jej kolor. Przepraszam za słabą jakość, ale mój aparat woła o pomstę do nieba.


Żałuję, że nie wzięłam kredki w kolorze czarnym bo sprawdziłaby się równie idealnie jak te które mam. Następnym razem wezmę ją bez zastanowienia.

A co Wy sądzicie o tych kredkach?