Nie mogłabym zacząć roku 2011 bez podsumowania go pod kątem kosmetycznym :) Tak zwanych kosmetyków roku 2010 znalazłam zaledwie trzy, ale zależało mi na wyodrębnieniu tych naj naj, które urzekły mnie najbardziej.
Pierwszym, o którym chcę wspomnieć jest cień z Inglot o numerze 373 matte. Idealny bo o kolorze bardzo cielistym. Czasami gdy nie mam ochoty na żaden wymyślny makijaż oka stosuję właśnie go na całą powiekę górną i dolną, do tego kreska, tusz do rzęs i sprawa załatwiona. Super maskuje moje zaczerwienione i podkrążone oczy i bez niego nie wychodzę z domu. Wiem, że Inglot w swojej kolekcji posiada dużo cieni o takiej kolorystyce, ale ja upatrzyłam sobie właśnie ten.
![]() | |
373 matte, na zdjęciu wyszedł troszkę ciemno, w rzeczywistości jest jaśniejszy |
Kosmetykiem, który wręcz odmienił moje życie i którego dzięki You Tube pewnie nigdy bym nie poznała jest baza pod cienie. Ja od stycznia (bądź lutego) używam bazy z ArtDeco i jest rewelacyjna. Z racji tego, że kosmetyku starczy mi jeszcze na kilka miesięcy nie próbowałam innych baz, ale zamierzam się do bazy z Gosh i Inglot. Wstyd przyznać, ale przez większość mojego życia nie wiedziałam o istnieniu czegoś takiego :P Już cienie nie znikają mi z oka w przeciągu paru godzin, a trzymają się nawet cały dzień, cienie bardzo fajnie się rozprowadza na powiece i używam bazy za każdym razem. Coś cudownego.
![]() |
A w tle łapka mojego kota :) On wszędzie musi wejść, nawet w kadr :P |
Ostatnim kosmetykiem jest Intensywnie regenerująca maseczka do włosów słabych ze skłonnością do wypadania z Biovax. Uwierzcie mi, że do tej pory szczena mi opada pod wrażeniem tego produktu. To jedyna maseczka do włosów po której widzę efekty i to pozytywne. Ja mam bardzo specyficzne włosy, których nie da się ujarzmić pod żadnym kątem dlatego inne preparaty po prostu nie działały. Ostatnimi tygodniami gubiłam bardzo dużo włosów. Brakowało mi witamin i mogłam garściami wyciągać włosy. Zmuszona byłam zatem wypróbować maseczkę L’biotici, o której słyszałam bardzo dużo na You Tube. Już po pierwszym użyciu zauważyłam, że moje włosy bardzo się błyszczą, są delikatne w dotyku i nawet lepiej się układają. A co najważniejsze gubiłam mniej włosów. Nakładam ją na głowę 2 razy w tygodniu i problem z wypadaniem włosów został rozwiązany. Polecam wszystkim ,którzy jeszcze o niej nie słyszeli i nie próbowali. Zwłaszcza, że Biovax ma w sprzedaży maseczki do każdego rodzaju włosów i poradzą sobie z prawie każdym problemem.
Jestem ciekawa jakie nowe kosmetyki odkryję w tym roku? Co mnie urzeknie? I w czym się zakocham?