5 kwietnia 2012

Wygląda jak kiwi, pachnie jak gruszka

Z podobnym kosmetykiem nie miałam prędzej do czynienia.
Bielenda zaserwowała mi ucztę dla nosa i dla ciała.

Wygładzający peeling do ciała z czarną oliwką został przeze mnie zakupiony totalnie przypadkowo. Lubię próbować nowe produkty a szczególnie dotyczy to scrubów do ciała. Nigdy nie jestem stuprocentowo zadowolona z takich kosmetyków, więc szukam i szukam...

Przedstawiony przeze mnie peeling składa się z mnóstwa malutkich i dosyć ostrych drobinek, które mocno peelingują a skóra po użyciu jest bardzo gładka i miła w dotyku.

Konsystencja jest raczej wodnista i trzeba uważać bo spływa z dłoni i z ciała, dlatego polecam energiczne i dokładne wmasowywanie.

Urzekł mnie ten produkt z dwóch względów. Pominę fakt, że w miarę dobrze peelinguje i jestem z niego zadowolona, ale zapach wg mnie jest bardzo podobny do pysznej i soczystej gruszki prosto zerwanej z drzewa. Kolor peelingu natomiast przypomina zmielone kiwi :) Dziwaczna sprawa.
Zawsze jak odkręcam wieczko to uśmiech sam mi się ciśnie na usta. Nie wiem czemu. Tak po prostu.

Aż by się chciało to polizać i posmakować.

20 marca 2012

Tonik? Ciężka sprawa

Od zawsze zastanawiałam się czy tonik faktycznie jest taki niezbędny w naszej codziennej pielęgnacji bo niby go używam, ale nie wiem co dokładnie robi z moją twarzą. Ja przynajmniej nie zauważam na swojej skórze jakichkolwiek efektów. Niektórzy twierdzą, że to tylko woda, więc jaki sens jest go używać? Mogłabym stwierdzić, że jest to produkt dla mnie zbędny, ale i tak używam. Chyba to daje mi takie uczucie dopełniania pielęgnacji bo mam wrażenie, że co nie zmyje mleczko do demakijażu to tonik uzupełni te braki.

No właśnie, a co Wy o tym sądzicie? Tonik jest potrzebny czy nie?

W swojej pielęgnacji stosowałam wiele toników do twarzy. Głównie były nimi produkty z Ziaji bo są łatwo dostępne, tanie i ekstremalnie wydajne! Jednak zdarzały mi się te oparte na alkoholu, więc nie specjalnie dobrze działały na mojej suchej skórze, no ale człowiek uczy się na błędach.

Mam zatem prośbę do Was. Polećcie mi jakiś fajny tani tonik do skóry suchej, bez alkoholu. Szukam produktu idealnego, więc chciałabym przetestować jak najwięcej możliwości.

Pozdrawiam i dziękuję za komentarze.

18 marca 2012

Przykre doświadczenie

Muszę się z Wami podzielić pewną niewesołą sprawą, która spotkała mnie jakiś czas temu. Ciągnęło się to całą zimę i niestety dopiero teraz zauważyłam, że sama sobie szkodziłam :(.

Od razu przyznam się, że uwielbiam podkład Revlon Color Stay dla cery suchej i normalnej. Stosuję go tylko w zimie bo uważam, że ma świetne krycie a ja w tym czasie lubię nakładać troszkę więcej kosmetyków na twarz (wydaje mi się, że chronię wówczas cerę przed czynnikami zewnętrznymi).
Podkład ten zwykle kupuję na Allegro ponieważ "normalna" (nienormalna) cena jaką oferuje za niego Douglas jest dla mnie raczej zbyt wysoka. Kupienie kosmetyku za ponad 60 zł, w momencie gdy można mieć coś za połowę mniej powoduje, że włącza się opcja - sknera i decydujemy się na tańszą wersje. Niestety tym razem wybór ten okazał się dla mnie pechowym.
Jako, że mam cerę bardzo suchą to normalne u mnie jest, że w okresie jesienno - zimowym walczę z wyjątkowym przesuszeniem na twarzy. Niekiedy pojawiają się także liszaje i pełno mam suchych placków. Jednak często pojawiają się one tylko na policzkach i gdy stosuję tłuste kremu to problem często znika. Niestety w tym roku wyjątkowo narzekałam na te przypadłości. Problem z suchymi skórkami objął całą twarz! Nos, czoło, skóra nad górną wargą.

Skórę na twarzy miałam mocno zaczerwienioną, walczyłam z nieprzyjaciółmi a suche placki były na tyle uporczywe, że odznaczał się na nich podkład co oczywiście wyglądało wyjątkowo nieestetycznie :( Męczyłam się, męczyłam. Zmieniałam nawet kilka razy kosmetyki do demakijażu bo myślałam, że to one są winowajcami. Krem skreśliłam na samym początku bo wiedziałam, że to nie jego sprawka. Nawet twarz myłam tylko wodą aby nie używać zbyt wielu kosmetyków. Najgorsze jest to, że aby zniwelować te suche miejsca stosowałam często peelingi, które czasami były bardzo bolesne.
Naprawdę nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Miałam dość.

Aż dopiero kilka dni temu gdy zmyłam makijaż i zobaczyłam co mam z twarzą to mocno się przeraziłam. Cała twarz była w czerwonych plamach a skóra piekła mnie tak jakbym spędziła cały dzień na słońcu i doznałam poparzenia! Nawet mój narzeczony się przestraszył jak mnie zobaczył.
I wiecie do czego doszłam? Że to ten nieszczęsny podkład z Revlon, który zamówiłam od całkiem przypadkowego sprzedawcy spowodował tą masakrę na twarzy! Tak się pospieszyłam z zakupem, że nie dopytałam o ważność kosmetyku, nie sprawdziłam czy to nie podróbka i przede wszystkim nie kupiłam podkładu od zaufanego sprzedawcy, od którego zawsze kupowałam ten podkład. Żeby było jeszcze "zabawniej" to do tych wniosków doszłam w momencie kiedy fluid był na wykończeniu! Zużyłam całe opakowanie, cierpiałam niesamowicie a nie pomyślałam, że to przez niego mam takie problemy z cerą :(
Jedyne co mnie zdziwiło na samym początku to wygląd tego podkładu. Jakoś dziwnie się mienił, miał jakby malutkie drobinki w sobie. Revlon już kiedyś zaskoczył nas zmianą buteleczki, więc pomyślałam, że może tym razem zmienili formułę na bardziej rozświetlającą. Co swoją drogą nie do końca mi pasowało bo wolałam to matowe wykończenie niż blask.

Oczywiście odstawiłam już ten podkład i w tej chwili stosuję te dwa:
http://maybellinetrends.pl/affinitone-podklad/shade/19/

http://www.maxfactor.pl/pl/products/Face/Foundations/LastingPerformance/detail_enlarged.aspx
Affiniotone to nowość, którą używam pierwszy raz tylko dlatego, że nie było mojego odcienia Lasting Performance w Rossmannie, w którym akurat tego dnia byłam.

Próbuję teraz uratować moją cerę. Musze przyznać, że po odstawieniu Revlonu, skóra wygląda lepiej. Nareszcie! Teraz dwa razy się zastanowię zanim kupię Revlon Color Stay.
Stosuję na moje policzki głównie Maść ochronną z wit. A na zmianę z maścią Hud Salva, która jest idealna dla osób z atopowym zapaleniem skóry, więc tym bardziej powinna mi pomóc.
Macie jeszcze jakieś rady na taki alergiczno-poparzeniowy problem?

12 marca 2012

Wielki powrót Celebre

Zdecydowałam, że muszę poinformować o tym, iż Avon zdecydował się wprowadzić, moim zdaniem jeden z piękniejszych zapachów do swojej stałej oferty. Perfumy te towarzyszyły mi jeszcze jak byłam w gimnazjum, więc używając ich czuję jak nastolatka i przywołuję mnóstwo wspomnieć z tego okresu. Oczywiście mowa tu o wspanialej wodzie toaletowej Celebre!

Źródło: http://www.avon.sklep.pl/miniaturki/285.jpg

Jak zapewne wiele osób korzystających z oferty Avon zauważyło, że Celebre nie były dostępne od paru ładnych lat. Ja osobiście bardzo na tym ubolewałam, bo był to mój ulubiony zapach. Niezwykle kobiecy i kwiatowy, może w niezbyt fantazyjnej buteleczce, ale za to niezwykle trwały jak na wodę toaletową! Uwielbiam go i uważam to za wspaniałe, że znowu mogę ich używać. Obecnie perfumy te są dostępne w promocji i mam nadzieję, że długo się w niej utrzymają lub będą często dostępne w niższych cenach abym mogła uzupełniać zapasy :)
Polecam wszystkim, którzy lubią kwiatowe i delikatne zapachy.

19 lutego 2012

Przydatne aplikacje na Androida wg dziuniek :)

Ostatnio Agnieszka Nieesia http://agisboutique.blogspot.com/ pokazywała co tam ma ciekawego w swoim telefonie - link do notki http://agisboutique.blogspot.com/2012/01/faq-moje-ulubione-aplikacje-na-iphone.html . Głównie polecała programy do obróbki zdjęć, różne aplikacje i programy pomagające w wielu czynnościach na co dzień. Oczywiście Agnieszka jest posiadaczką iPhone'a, który spokojnie jest dostępny u nas w Polsce, jednak ja nie przepadam za telefonami tej firmy, ale skusiłam się na innego smartphone'a, bez którego teraz nie wyobrażam sobie życia.
Mój telefon to Samsung Galaxy S I (model GT-I9000) i posiadam go od września 2011 roku.
Pomyślałam, że podzielę się z Wami moimi aplikacjami i grami, które polecam właśnie na Androida. Linki programów, które możecie znaleźć w Android Market podam na końcu notki.

Na pierwszym ekranie obowiązkowo znajduje się program 3G Watchdog, który pomaga w zarządzaniu pakietem internetowym przez monitorowanie jego zużycia.
Następnie aplikacja APN on/off, która najzwyczajniej w świecie umożliwia włączanie i wyłączanie internetu w telefonie.
Polecam także program Wygaś i zablokuj. To doskonała alternatywa do blokowania ekranu kiedy nie chcemy lub nie mamy łatwego dostępu do przycisku on/off w telefonie.



Prócz standardowych programów jakie oferuje Samsung ściągnęłam kilka dodatkowych. O tych pierwszych wspominać nie będę natomiast lista programów i aplikacji przydatnych przedstawia się następująco.

Listonic pomaga w tworzeniu list zakupów i nie tylko. Używam tej aplikacji bardzo często ponieważ zapisuję sobie to co muszę kupić w najbliższych dniach i dzięki temu nigdy o niczym nie zapomnę.
Ringdroid to program do tworzenia własnych dzwonków. Wybieramy mp3 i tworzymy swój własny dzwonek lub dźwięk powiadomienia. Rewelka, bo nie zawsze możemy znaleźć w sieci akurat te kawałki, które chcemy, więc możemy stworzyć coś swojego.
TweetDeck to aplikacja do obsługi Twittera w telefonie. Nie mogę mieć tego standardowego dla telefonów z Androidem ponieważ za każdym razem się zawiesza. TweetDeck sprawdza się idealnie bo jak ktoś nie chce korzystać z aplikacji Facebook to za pośrednictwem TweetDeck możemy się logować na FB.
ColorNote to znane wszystkich karteczki samoprzylepne post-it tylko w tym wydaniu nic przyklejać nie musimy a dodajemy notatki lub listy zadań na pulpit telefonu.
Program TV zawiera listę prawie wszystkich kanałów telewizyjnych i ich programów. Przydaje się jak czasem chcemy sprawdzić co leci w telewizji.
Shazam myślę, że jest już znany. Kiedy leci coś fajnego w radio lub w telewizji a nie wiemy co to za kawałek, wystarczy uruchomić tą aplikację i dopasowuje ona utwór do wykonawcy.
CashDroid jest rewelacyjny! Polecam każdemu kto prowadzi swój budżet i lubi kontrolować swoje wydatki.

Jeżeli chodzi o gry to bardzo szybko je przechodzę i często poszukuję na Android Market czegoś nowego. W tej chwili zainstalowane mam takie gry, ale w szczególności polecam wszystkim znane Angry Bird, Bubble Blast, Bubble Shoot, Kapsle oraz Ceramic Destroyer.



A może Wy polecicie mi coś fajnego na telefon? Jestem ciekawa czego używacie i jakie aplikacje uważacie za niezbędne!
*****
Linki:
https://market.android.com/details?id=net.rgruet.android.g3watchdog&feature=search_result
https://market.android.com/details?id=com.katecca.screenofflock&feature=search_result
https://market.android.com/details?id=com.l&feature=search_result
https://market.android.com/details?id=com.thedeck.android.app&feature=search_result
https://market.android.com/details?id=com.ringdroid&feature=search_result
https://market.android.com/details?id=com.socialnmobile.dictapps.notepad.color.note&feature=search_result
https://market.android.com/details?id=pl.wp.programtv&feature=search_result
https://market.android.com/details?id=com.financial.cashdroid.ads&feature=search_result#?t=W251bGwsMSwxLDEsImNvbS5maW5hbmNpYWwuY2FzaGRyb2lkLmFkcyJd

17 lutego 2012

Czego używam przed snem?

U mnie ze systematycznością stosowania niektórych produktów jest bardzo ciężko. Nie używam regularnie kosmetyków czy to z lenistwa czy z zapomnienia, ale skoro już nakupowałam tyle pierdołów to wypadałoby to używać, no nie?!
Dlatego też zadbałam szczególnie o pielęgnację wieczorem ponieważ rano wolę dłużej pospać i wstyd przyznać, ale nie mam czasu na stosowanie wszystkich potrzebnych produktów.
Aby sobie ułatwić to ciężkie zadanie zdecydowałam, że zaraz obok łóżka w takim oto pudełeczku będę trzymać kosmetyki, które obowiązkowo użyję przed snem.

A w środku:

Maść HUD SALVA – stosuję na łokcie, kolana, czasami pięty i stopy kiedy potrzebuję mocnego nawilżenia. Teraz jak jest mróz i skóra z twarzy schodzi mi płatami, pozwalam sobie nałożyć odrobinę w miejsca gdzie mam liszaje. Pomaga! Jako że jest to naprawdę uniwersalna maść to używam jej także na dłonie, ale tylko na noc bo jest naprawdę tłusta.






Masełko do skórek Burt’s Bees – mam dłonie w opłakanym stanie a skórki najbardziej na tym cierpią, zatem raz lub dwa razy dziennie wmasowuje ten produkt w skórę wokół paznokci.









Krem do rąk Kamill – krem to obowiązkowy kosmetyk chyba każdej kobiety. Czy Wy też macie tubki porozrzucane po całym mieszkaniu? Nie przepadam za tym, który obecnie wykańczam, ale zużyć trzeba i mimo, iż brzydko pachnie to sprawdza się całkiem ok. Jednak na pewno już nie zwrócę na niego uwagę w drogerii.






Maść ochronna z witaminą A – kolejny niezbędnik (czy jest ktoś kto jeszcze tej maści nie ma?), używam go raczej na twarz aby nawilżyć/natłuścić skórę. Produkt dobry i tani. Dostępny w aptekach.







 Krem do stóp Foot Works - w tym momencie używam właśnie tego. Przyznam się, że nie używam codziennie kremu do stóp i przez to moje stopy są często zaniedbane.








Pomadka ochronna do ust Nivea - uwielbiam tę pomadkę! Mam jeszcze jedną taką samą w torebce i w pracy. Usta mam bardzo często spierzchnięte, więc dopieszczam je jak tylko się da. Zielona Nivea jest w tym idealna bo wręcz natłuszcza przez co nie mamy wrażenia, że szybko się wchłania i znika z ust.





Dodatkowo w moim pudełeczku znajduje się pilniczek do paznokci i klamra do spinania włosów. Oba produkty są z Rossmanna. Klamra przydaje mi się rano jak wykonuję makijaż natomiast pilnik musi być zawsze pod ręką. Osobiście uwielbiam właśnie ten papierowy. Pilniczków jest w opakowaniu 10 szt. i starczają na bardzo długo.





Też posiadacie swój "wieczorowy niezbędnik"? Pochwalcie się.

15 lutego 2012

Ogrzewacze do rąk - hit tegorocznej zimy!


Wczoraj otrzymałam te magiczne ogrzewacze do rąk.

Nie sądziłam, że to taka fajna sprawa.
Tym, którzy jeszcze nie wiedzą jak to działa: serduszko przed użyciem jest płynne, ale w momencie gdy przełamiemy blaszkę, która znajduje się w środku robi się coraz to twardsze no i oczywiście gorące. 

Sprawdzałam wczoraj działanie i ponad 20 minut utrzymuje się ciepło. Wiadomo, że nie cały czas jest gorące bo to trwa jakieś 10 minut, ale i tak byłam bardzo zadowolona z działania. Ciekawe czy na zewnątrz, na mrozie równie długo można korzystać z ogrzewającej mocy.

Żałuję, że nie zdecydowałam się na zakup ogrzewaczy na samym początku, jak trwała taka ostra zima bo na pewno przydał by mi się ten gadżet jak czekałam i marzłam na przystanku autobusowym.

Moje ogrzewacze pochodzą z Empiku i kosztowały 9,90 zł (w opakowaniu znajdowały się dwie małe poduszeczki). Nie wiem jakie jeszcze są wzory w sprzedaży.

Polecam wszystkim zmarzluchom.