Uważam, że lato zaatakowało nas dosyć szybko. Niektórzy się cieszą z tego powodu, niektórzy nie. Dla mnie takie temperatury to znak że trzeba zrezygnować z ciężkich podkładów i co najmniej połowy make up’u :) Jednak moja twarz dosyć się odznacza swoją bladością od reszty ciała, więc zamiast rezygnować zupełnie z podkładu zdecydowałam się na krem tonujący. Miałam w planach zakup kremu z Pharmaceris, który polecała Florence Beauty, jednak nigdzie nie mogłam go znaleźć (to nowość i może być z tym problem). Wyszłam za to z apteki z kremem tonującym z Vichy Lumineuse. Wybrałam ten rozświetlający chociaż po czasie myślę, że matujący może byłby lepszy.
Oczywiście moim marzeniem był tinted moisturizer z Laura Mercier, jednak cena mnie poraziła i zdecydowałam się na coś tańszego.
Krem z Vichy jest niezwykle delikatny i przyjemny w użyciu. Mój odcień to jasny, ale jak zwrócicie uwagę na zdjęciach do jasnego to mu daleko. Wyczytałam na Wizażu, że wiele dziewczyn narzeka iż Vichy przestało produkować najjaśniejszy odcień bo obecny jest niezwykle pomarańczowy. Mnie to jednak nie przeszkadza bo krem świetnie się rozprowadza i w żaden sposób nie pozostawia nierównych i brzydkich plam. Doskonale stapia się ze skórą i praktycznie nie widać że coś mamy na twarzy no prócz tego, że miło wyrównuje koloryt skóry. Co mi się również podoba w Vichy to zapach. Bardzo ładny, który kojarzy mi się z produktami do opalania. Zapach i sam krem utrzymują się dosyć długo na skórze. Ja swój kupiłam za ok. 67 zł, ale wydaje mi się, że to zależy też od apteki. Trzeba zapamiętać, że to dermo kosmetyk, więc w swoim składzie znajdziemy również witaminy i kwasy owocowe, które mają zadbać o naszą cerę i chronić przed szkodliwym promieniowaniem.
Czy zauważyłam jakieś minusy? Powiedziałabym, że opakowanie. Bo to taka typowa tubka, z której łatwo może wylać się produkt i już wyobrażam sobie, jak podczas użytkowania będzie upaćkane, no ale innej opcji zapakowania kremu tonującego nie widzę :)
Jestem zadowolona z kremu tonującego z Vichy i myślę, że wystarczy mi na kawał czasu.
Dostałam w aptece również próbkę kremu Aqualia Thermal. Gdyby któraś z Was miała styczność z tym kremem to dajcie znać jak się sprawuje. Bo w Internecie wyczytałam tyle samo dobrych opinii jak złych, więc sama nie wiem co mam myśleć o tym kremie. Stosuję go od paru dni z przerwami i najbardziej przypadła mi do gustu konsystencja. Sama skóra po nałożeniu tego kremu jest niezwykle gładka i miękka. Jestem skłonna go kupić, ale mam pewne obawy czy na dłuższą metę również będzie zadowalający.
Faktycznie ciemny ten krem tonujący, ale jestem pewna, że jak w wypadku Ziaji Nuno dopasuje się do koloru skóry =]
OdpowiedzUsuńJa robiłam recenzję Aqualia Thermal http://swiat-panny-n.blogspot.com/2011/05/vichy-seria-aqualia-thermal.html
Ja mam fluid z Vichy, ale Area Teint Pure i jestem stosunkowo zadowolona :) Też ma lekką formułę, jest niekomadogenny i posiada dodatkowo SPF20, ale minusem jest trwałość.
OdpowiedzUsuńjak na krem tonujący dosyć ciemny :) ale jak się dopasowuje do kolorytu skóry to problem z głowy :) a tego kremu miałam próbkę i bardzo pozytywnie mnie zaskoczył :) ale warto zasięgnąć osób, które używają go dłużej :)
OdpowiedzUsuńMialam z nim stycznosc swojego czasu ale jakos specjalnie nie utkwil mi w pamieci;) moze to akurat dobra okazja by odswiezyc znajomosc bo bardzo lubie kremy tonujace i choc znalazlam ulubiencow to nie przeszkadza szukac dalej;)))
OdpowiedzUsuńMartwi mnie tylko ten ciemny kolor....
Jeśli opakowanie jest minusem, to znaczy, że naprawdę ma niemal same plusy :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar użyć go dziś po raz pierwszy. Jestem pełna dobrych myśli choć kolorek mam ten co Ty i martwię się,czy nie zaciemny
OdpowiedzUsuńVichy wypuściło krem BB.... strasznie ciemny i pomarańczowy ten kolor. Kompletnie nie dla są produkty kolorowe Vichy. Na szczęście mam prawdziwy krem BB z Azji :)
OdpowiedzUsuń