26 kwietnia 2011

Pędzle Elite Professional

Niestety na wstępie muszę ostrzec, że nie będzie to zbyt pochlebna recenzja. Zawiodłam się na produkcie, który myślałam, że będzie dobrym odpowiednikiem droższych pędzli do makijażu.

W Rossmannie pojawiła się nowa marka - Elite Professional, która w swojej ofercie ma głównie pędzle do twarzy, oczu, zalotkę oraz inne akcesoria.
Dla spróbowania zakupiłam 3 pędzle i niestety nie oceniam ich za dobrze.
Takie dosyć spore kabuki
  •  włosie twarde i szorstkie
  • nieudana rączka - nie trzyma się pędza zbyt wygodnie w dłoni
  • wypada włosie w ogromnych ilościach
  • każdy włos wygina się w inną stronę
  • rozmiar - bardzo duży
Jakieś plusy? Na razie odstawiłam ten pędzel, więc nie pamiętam jak się sprawował, ale wydaje mi się, że pod względem rozprowadzania pudru nawet się sprawdzał. Jednak zbieranie włosów z twarzy jest męczące. Sądzę, że pędzel jest zbyt duży do używania go na twarz, za to idealnie sprawdza się do ciała.

Skośny pędzel do różu
  • włośnie miękkie, giętkie i nawet przyjemne w dotyku
  • wygodna rączka
Co mi się w tym pędzlu nie spodobało? Hmm... nie jestem przyzwyczajona do aż tak miękkiego pędzla do różu. Mam wrażenie, że nie kontroluję nakładania produktu na twarz. Ta "wada" oczywiście dla kogoś innego można okazać się zaletą. Jedyne co mnie bardzo zniechęciła do tego pędzla to to, że bardzo ciężko nabrać nim kosmetyk. Trzeba sporo się namachać aby przenieść róż z opakowania na policzki, tak aby był on w miarę widoczny. Może to się skończyć szybkim zużyciem kosmetyku bo mam wrażenie, że ciągle tylko nabieram róż i nabieram.

Ostatni pędzel, który chciałabym krótko opisać i zrecenzować to niewielki, płaski pędzelek do nakładania cieni.

  • wygodna rączka
  • włosie miękkie, równe oraz sprężyste
  • niewielki rozmiar
Lubię takie dosyć sztywne pędzle do nakładania cieni przy czym włosie nie kłuje i jest przyjemne dla oka. To chyba jedyny pędzel, który trafił w moje ręce i który używam z przyjemnością. Pędzel jest dosyć mały, więc nie bardzo nadaje się do nakładania nim cieni na całą powiekę.

Myślę, że już nie będę zerkać w Rossmannie na akcesoria tej marki ponieważ nie zachęciły mnie one swoim wykończeniem i zastosowaniem.
Na razie w drogerii nie ma zbyt dużego wyboru, ale sklep się stara i co jakiś czas dochodzi coś nowego z Elite Professional. Jak ostatnio na przykład mini zestaw najbardziej przydatnych pędzli do kosmetyki, na podróż w plastikowym opakowaniu. Sprawdźcie czy macie u siebie te akcesoria. Być może, któraś z Was jest zadowolona z ich pędzli?
Pozdrawiam

18 kwietnia 2011

Rozdanie - kamilianna

Kamilianna rozdaje! I to jakie cuda!
Jako, że nigdy nie miałam i nie używałam cieni z M.A.C to biorę udział!

11 kwietnia 2011

Dwa ulubione kolorki ostatnich tygodni!

W dzisiejszej notce prezentuje dwa cienie z Inglot, które ostatnio namiętnie używam głównie do makijażu dziennego. Być może komuś również spodobają się kolory.
Niestety zdjęcia były robione komórką, zatem kolory zostały troszkę zmienione, ale mniej więcej wiadomo o co chodzi.




 358 to pomieszanie brązu, koloru bakłażana, szarości, bordo i innych. Naprawdę ciężko określić ten cień, być może właśnie dlatego tak bardzo go lubię ponieważ to taki nietypowy kolor. Na zdjęciu wyszedł dosyć ciemno, ale w rzeczywistości można go swobodnie używać do makijażu dziennego. Ja najczęściej stosuję go z tym cieniem poniżej i wówczas ma on swoje miejsce w zewnętrznym kąciku.

Na dłoni poniżej widać dokładniej ten kolor!!!

Bardzo żałuję, że 467 wyszedł na zdjęciu tak beżowo i ciemno bo ja określiłabym ten cień na taki jasny łosoś z drobinkami, z racji że to Double Sparkle. Oczywiście drobinki są dosyć małe i prawie, że nie widoczne na powiece. Świetny cień, którym możemy rozświetlić całą powiekę. Jestem w stanie użyć tylko jego w swoim makijażu i efekt będzie naprawdę świetny. Jak już wspomniałam to delikatny łosoś, który moim zdaniem czasami mieni się na jasny róż.
Mam nadzieję, że może chociaż trochę uda mi się zaprezentować go na dłoni. Widzicie tą różnicę między kolorem na dłoni a zdjęciem powyżej? Sugerujcie się lepiej tym zdjęciem, ponieważ to poprzednie nie oddaje w pełni tego cudnego cienia:


Jak widać oba kolory prezentują się razem bardzo ciekawie i można parę fajnych makijaży wyczarować.
Oczywiście mogłabym zrobić makijaż i wrzucić go na bloga, jednak nic nie zobaczycie. Ubolewam nad tym, że nie mam teraz przy sobie porządnego aparatu bo niestety zdjęcie zrobione telefonem nie nadaje się do niczego.

Tu taka mała próbka moich cieni Inglot, które trzymam w paletce i najczęściej używam:

10 kwietnia 2011

black and white life


Jestem pod wielkim wrażeniem, że mimo iż dawno nie dodałam żadnej ciekawej notki to obserwujących mojego bloga jest z dnia na dzień coraz więcej! Dziękuję dziewczyny i pamiętajcie, żeby zaglądać do innych blogów, których listę znajdziecie w panelu obok! Polecam tam naprawdę bardzo ciekawe strony o podobnej tematyce!

Mam mnóstwo pomysłów na nowe notki jednak z wolnym czasem i chęciami jest coraz gorzej. Ostatnio nie dzieje się u mnie zbyt dobrze, więc i nastroju na tworzenie czegoś nowego nie ma, ale trzeba wziąć się w garść i zacząć coś robić. Także spodziewajcie się niedługo wpisów na blogu. Zawsze chcę aby to o czym pisze było dokładne i idealne, ale nie potrafię się skupić nawet na prostych rzeczach. Moje rozkojarzenie sięga zenitu, więc potrzebuje jeszcze chwilkę aby poukładać sobie wszystkie sprawy.

Mam nadzieję, że będziecie zadowolone bo strona powstała właśnie dla Was. Dla wszystkich, którzy tu wpadną i zostaną być może na dłużej. Dla tych, którzy znajdą tu coś ciekawego dla siebie. Chciałabym rozszerzyć tematykę bloga i nie skupiać się już tylko i wyłącznie na kosmetykach, ale ostatnio życie mnie doświadcza i nie potrafię cieszyć się nawet z wiosennego słońca.

Trzymajcie kciuki a wrócę do Was z nowymi pomysłami. Pa!